Pierwszy raz przygotowywałam obiad na to listopadowe święto. Obiad świąteczny, z białym obrusem. Obiad biało-czerwony. Potraktowałam poważnie wyzwanie, które rzuciła nam Luiza z Homelikeilike , było jak należy.
Spotkaliśmy się w kameralnym gronie, z tego powodu nie przygotowałam gęsi, za duża byłaby ta ptaszyna dla naszej czwórki :).
Zrobiłam piersi kaczki , pieczone ziemniaki i zasmażane buraczki. Niestety w całej tej obiadowej gorączce nie zrobiłam ptaszynie zdjęcia. Musicie mi uwierzyć na słowo, wyglądało wszystko apetycznie i pysznie smakowało.
Wysiłek włożony w przygotowanie stołu praktycznie żaden, biały obrus, kwiaty, wstążka, niby nic nadzwyczajnego a jednak było jakoś inaczej.
Zapraszam na mój stół biało-czerwony.
Jedynym nowym nabytkiem były czerwone szklanki, zamierzam je wykorzystać także w czasie Świąt Bożego Narodzenia.
Deser też w barwach narodowych, a jakże.
Udany wieczór, dobre towarzystwo i świetne wino.
Mam nadzieję, że takie obiady staną się u nas tradycją, a za rok będziemy się już w komplecie.
Marta.
p.s. ten obiad przypomniał mi jak bardzo lubię czerwony kolor
7 Comments
Kaszmirowa
Ale fajny pomysł z tymi wstążkami, do zgapienia!
Marta
Pozwalam:)
homelikeilike.com
Przysiadłabym z Wami i lampeczką wina! 🙂 Pięknie, prosto i wyjątkowo. O to chodziło! 🙂
Marta
Mam nadzieję Luiza, że kiedyś będzie okazja żeby wypić lampkę wina.
homelikeilike.com
No, to będzie moment! 🙂
Ewelina
Ja tam byłam, kaczkę jadłam i wino piłam! Było wybornie, ptaszyna przednia, wszystko inne – też cymes 😉 Za rok koniecznie powtórka!
Marta
Koniecznie. Buziaki.