Pierwszy raz przygotowywałam obiad na to listopadowe święto. Obiad świąteczny, z białym obrusem. Obiad biało-czerwony. Potraktowałam poważnie wyzwanie, które rzuciła nam Luiza z Homelikeilike , było jak należy.

Spotkaliśmy się w kameralnym gronie, z tego powodu nie przygotowałam gęsi, za duża byłaby ta ptaszyna dla naszej czwórki :).

Zrobiłam piersi kaczki , pieczone ziemniaki i zasmażane buraczki. Niestety w całej tej obiadowej gorączce nie zrobiłam ptaszynie zdjęcia. Musicie mi uwierzyć na słowo, wyglądało wszystko apetycznie i pysznie smakowało.

Wysiłek włożony w przygotowanie stołu praktycznie żaden, biały obrus, kwiaty, wstążka, niby nic nadzwyczajnego a jednak było jakoś inaczej.

Zapraszam na mój stół biało-czerwony.

IMG_2310

Jedynym nowym nabytkiem były czerwone szklanki, zamierzam je wykorzystać także w czasie Świąt Bożego Narodzenia.

IMG_2311

IMG_2309

IMG_2327

IMG_2328

Deser też w barwach narodowych, a jakże.

IMG_2320

IMG_2322

IMG_2330

 Udany wieczór, dobre towarzystwo i świetne wino.

Mam nadzieję, że takie obiady staną się u nas tradycją, a za rok będziemy się już w komplecie.

Marta.

p.s. ten obiad przypomniał mi jak bardzo lubię czerwony kolor