Lubię jesień, lubię ciepłe swetry i wieczory na kanapie w towarzystwie dobrego filmu, książki i obowiązkowo herbaty. Niezmiennie zachwycam się kolorami jesieni. Jesień kojarzy mi się ze złotem ( w końcu mamy złotą polską jesień), z szarościami i całą gamą beżów i zgaszonej bieli. Może to mało oczywiste, bo symbolem jesieni jest pomarańczowa dynia i niestety coraz częściej paskudne i tandetne ozdoby halloweenowe. Jednak właśnie w październiku i listopadzie najczęściej leżę na swojej szarej kanapie pod szarym pledem w ciepłych skarpetach i popijam małe co nieco na rozgrzewkę.
Wpisów o jesiennych dekoracjach jest w blogosferze całkiem sporo, żeby nie powiedzieć co blog to dynia. Mimo to dorzucę jeszcze swoje trzy grosze.
Wspomnę tylko o dwóch wpisach na moich ulubionych blogach.
Magda z Homecreations nie lubi dyń i jesiennych kolorów a mimo to znalazła aż 4 sposoby aby to krągłe warzywko odczarować i by było w stylu NYC. Wiadomo, u Magdy zawsze musi być stylowo i mieścić się w konwencji. Zajrzyjcie koniecznie.
Natomiast Ada z livelovesmilepink zachęca by zakasać rękawy, nie marudzić i zrobić prawdziwe piękności z grubych i nieco pryszczatych dyń. Wyszło jej to mistrzowsko. Stworzyła całą gamę pastelowo – złotych, dyniowych księżniczek, niektóre ubrała w koronki i kokardy. I jak twierdzi Ada, poszło szybko i bezproblemowo. Odrobina chęci w przerwie na kawę i mamy obłędne jesienne dekoracje. Zazdroszczę
Ja natomiast zebrałam kilka propozycji, które mnie zaintrygowały, może jeszcze zdążę zrobić jakieś małe i szybkie DIY zanim na salony wkroczą renifery i mikołaje.
Jesienią lubię ramoneski i ćwieki i właśnie takie „ostre” dynie chętnie bym zrobiła. Chyba nic prostszego, odrobina kredowej farby, ćwieków i mamy rockową księżniczkę.
Okazuje się, że czarny to też idealny kolor dla dyni.
Nie byłabym jednak Martą M. gdybym nie dorzuciła jakiegoś mocniejszego koloru. Co powiecie na hot pink?
Bardzo modne w tym sezonie są dekoracje z białych i kremowych dyń. Wyglądają wyjątkowo delikatnie i myślę, że pasowałyby do każdego wnętrza.
Spodobał mi się też pomysł na dynię w roli wazonu. Mam jednak obawy co do trwałości tego rozwiązania. Cóż „otwarta” dynia długo nie postoi, jeśli jednak planujecie jakąś małą imprezę, to może warto postarać się o taki złoty wazon.
I jeszcze kilka kolorowych wzorów na dyniach, dla osób bardziej zaawansowanych w sztuce ZPT, ja zdecydowanie do takich nie należę.
A na koniec dynie z materiału a dokładniej z aksamitu lub weluru. Podobno też żadna sztuka, korci mnie żeby spróbować.
Zdjęcia pochodzą z Pinterest.com choć to nie pinterest jest ich autorem
To jak? Co robicie w ten weekend? Może dynia?
Jeśli uda mi się coś fajnego zmajstrować z pewnością się pochwalę.
Udanego weekendu
Marta
5 Comments
Kasiaros
Te welurowe są cudowne! Ja nie lubię Halooween, bo to tak naprawdę nie nasze święto, ale widzę, że przyjmuje się coraz szybciej, podobnie, jak przyjęły się walentynki. Nie mam w domu ani jednej dyni, ale gdybym miała wybierać, to taką welurową bądź biało-złotą chętnie przyjęłabym pod swój dach 😀
Simply My Style
Właśnie te welurowe najbardziej mnie korcą żeby je wypróbować:). Mi jakoś dynie nie kojarzą się z Halloween, może dlatego że robię z nich zupy a nie wycinam w nich potworki. Halloween nie lubię, ale to chyba taka frajda dla dzieci, już nawet w przedszkolach są imprezy. Do walentynek mam neutralny stosunek nie jestem fanką ale za bardzo mi nie przeszkadzają:).
Ada
Dynie materiałowe to bardzo praktyczne rozwiązanie! Za rok będą wciąż piękne;))) czekam na Twój ostry róż, będzie piękna!
homelikeilike.com
Dynie same w sobie, we wszystkich (prawie odsłonach) bardzo mi się podobają. Podoba mi się ta nieograniczona fantazja w ich zdobieniu.
Z Twoich wybieram różowe welurowe, wściekłoróżowe i oczywiście białe! 🙂
Marta
Też o tej praktyczności Ada pomyślałam, a do tego nieograniczona gama barw i wzorów;).