Jeśli wczorajszy wpis Wam się podobał to dzisiaj mam dla Was ciąg dalszy moich wariacji na święta w mojej tonacji:).
Wiele rzeczy mi się podoba, lubię eksperymentować i szaleć z kolorami, kto widział czerwony sufit w mojej pierwszej łazience albo mnogość tapet w domu, wie o czym mówię:). Ale jeśli chodzi święta to jestem tradycjonalistką. Może kiedyś skuszę się na jakieś ekstrawaganckie czy minimalistyczne ozdoby, choinkę w jednym kolorze ale w tym roku będzie jeszcze tak jak ja lubię.
Wczoraj w roli głównej był stół dziś wychodzimy na dwór.
Czyż ta mordzia w szaliku nie jest słodka?.
W prostocie cały urok.
Czerwone drzwi już mam.
Bardzo podobają mi się te łyżwy, niechlujnie wyglądająca kokarda w kratę już mniej.
Naprawdę niewiele trzeba by stworzyć piękną ozdobę drzwi.
Ktoś tu był grzeczny.
Gwiazda betlejemska w kaloszach – fajny pomysł do przedpokoju czy wiatrołapu.
Stare biegówki też mogą się jeszcze przydać.
To chyba mój ulubieniec.
A jak już ulepimy bałwana to należy nam się chwila odpoczynku…
i wchodzimy do środka.
Ktoś ostatnio pisał, że lubi duże zwierzaki:)
A na czas przygotowań i oczekiwania na święta polecam dwóch panów. Wprowadzą Was w odpowiedni nastrój.
Marta
p.s. o jednym z nich będzie jeszcze świąteczny wpis, którego obstawiacie?
Zdjęcia pochodzą z Pinteresta, choć to nie on je zrobił.
4 Comments
anka
Piękne te inspiracje 🙂 Boże Narodzenie to jedyny czas w roku kiedy podoba mi się czerwień w domu. I zawsze staram sie przemycić jakieś akcenty w tym kolorze :))
Simply My Style
Czerwony to był kiedyś mój sztandarowy kolor:). W poprzednim mieszkaniu mieliśmy obłędny czerwony sufit w łazience. Było niezwykle klimatycznie. Mam do tego koloru ogromny sentyment.
homelikeilike.com
Proszę mnie nie bałamucić czerwienią! 😀 Przepiękne są te inspiracje!
Obstawiam Bublé, nie! Sinatrę, nie Bublé, Sinatrę, Bublé…
Marta
To Ty za rok robisz czerwone święta a ja białe?.